Dorothy Stratten wróżono wielką karierę. Zginęła z ręki zazdrosnego męża
Hollywood było w szoku na wieść o śmierci Dorothy Stratten w sierpniu 1980 roku. 20-letnia modelka stawiała pierwsze kroki w przemyśle filmowym i spotykała się ze znanym reżyserem. Życie odebrał jej mąż, zazdrosny o jej sukces. Pamięć o tej tragedii jest żywa do dziś, także dzięki filmom opisujące losy burzliwego małżeństwa modelki.
Stratten urodziła się w Vancouver w Kanadzie. W 1977 roku dorabiała w miejscowej restauracji, by pomóc w rodzinnych finansach. Wtedy zauważył ją Paul Snider, starszy od niej o dziewięć lat promotor klubowy, który marzył o wielkiej karierze. W pięknej blondynce zobaczył bilet do spełnienia swoich marzeń.
Zaczął spotykać się z nastolatką, którą obsypywał prezentami. Towarzyszył jej nawet na jej studniówce. W końcu przekonał ją do pozowania do zdjęć, które wysłał do magazynu Hugh Hefnera. Zaproszono ją do Stanów Zjednoczonych. W sierpniu 1978 roku Stratten przeprowadziła się do Los Angeles. Snider dołączył do niej dwa miesiące później.
Dziewczyna szybko stała się jedną z najpopularniejszych modelek "Playboya". Także Hefner widział w niej gwiazdę. Marzył o wypromowaniu wielkiej aktorki i ulubienicy tłumów. Stratten była przez długi czas wdzięczna za swój sukces głównie Sniderowi. "Gdy robiliśmy jej sesję, była z nim na telefonie przez cały dzień. Dzwoniła do niego i opowiadała, jak wszystko idzie wspaniale. Wszystko, co osiągnęła, zawdzięczała całkowicie Paulowi. Uważała, że jest jej oparciem" - wspominał dla ABC fotograf Marilyn Grabowski. "Nie przypominam sobie innej modelki, która była... Nie chcę powiedzieć naiwna, ale niedoświadczona i niemyśląca o sobie jako o piękności".
O ile Hollywood przyjęło Stratten z otwartymi ramionami, żądny sławy Snider szybko zrażał do siebie ludzi. Mężczyzna miał kilka pomysłów na biznes, z których nic nie wychodziło. Dorothy szybko zaczęła go utrzymywać. "Tak bardzo przeceniała tego faceta. Dorothy miała jedną wadę. Nie potrafiła dostrzec zła w ludziach" - mówiła dla ABC modelka Jeana Keough. Gdy na terenie posiadłości Hefnera przyłapano Paula z inną dziewczyną, wyrzucono go z niej. Od tej pory mógł tam przychodzić tylko w towarzystwie Stratten.
W czerwcu 1979 roku modelka i Snider wzięli ślub. Wszyscy, łącznie z Hefnerem, odradzali jej to. Według Rosanne Katon-Walden, aktorki i modelki, Dorothy wmawiała sobie, ze to najlepsze wyjście, ale tak naprawdę nie potrafiła zakończyć tej relacji. Po ceremonii Hefner opłacił jej menadżera, który zaczął zarządzać jej finansami. Snider, który nie miał już dostępu do finansów żony, poczuł się wtedy jeszcze bardziej zepchnięty na bok. Tymczasem ona zarabiała coraz więcej. Hefner zapewnił jej gościnne występy w serialach i programach telewizyjnych, a w końcu rolę w komedii science fiction "Galaxina". Im większy sukces odnosiła Stratten, tym bardziej zazdrosny był jej mąż. W końcu oboje zdecydowali się na separację.
Któregoś dnia w posiadłości Playboya Dorothy spotkała reżysera Petera Bogdanovicha, nominowanego do Oscara za "Ostatni seans filmowy", który niedawno zakończył długi związek. Zamierzał zrealizować komedię "Śmiechu warte" z Audrey Hepburn i Johnem Ritterem. Napisał w niej rolę specjalnie dla Stratten. Później przyznał, że zakochali się w sobie jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. "Jej piękno zapierało dech w piersiach. Było w niej coś nie z tego świata. Gdy się z nią było, czas się zatrzymywał" - dodała aktorka Colleen Camp, która wystąpiła ze Stratten w filmie "Śmiechu warte".
Tymczasem pozbawiony przychodów Snider stawał się coraz bardziej zdesperowany. Wynajął detektywa, by śledził jego żonę. Ta po powrocie z planu "Śmiechu warte" w Nowym Jorku wprowadziła się do Bogdanovicha. Snider próbował wtedy zdobyć broń — najpierw pożyczył ją od przyjaciela, a gdy ten zażądał zwrotu, kupił własną. 14 sierpnia 1980 roku Stratten poszła się z nim spotkać w ich starym mieszkaniu. Mieli negocjować warunki rozwodu.
Późnym wieczorem w budynku pojawili się Stephen Cushner i Patti Laurman, współlokatorzy Paula. Wiedzieli o spotkaniu, więc nie chcieli przeszkadzać małżonkom. Jednak po kilku godzinach ciszy zaczęli się niepokoić. Zdecydowali się sprawdzić, czy wszystko w porządku. Laurman przyznała, że nie zapomni zastanego widoku do końca życia. "To było jak kadr z horroru" - relacjonowała.
Śledztwo wykazało, że Snider odebrał sobie życie po zabójstwie Stratten. Modelka miała zaledwie 20 lat. "Zdał sobie sprawę, że nie ma z nią przyszłości, więc nie chciał, by ktokolwiek ją miał" - stwierdził detektyw Richard DeAnda, który był na miejscu zbrodni. "Zrobił to, bo chciał powiedzieć Hefnerowi, Bogdanovichowi, pozostałym, społeczeństwu w ogóle: 'To cię czeka za zadzieranie z Paulem Sniderem" - stwierdził Cushner.
Gdy Hefner usłyszał o śmierci Stratten, wypuścił lakoniczny komunikat i odciął się od mediów. Zgodził się porozmawiać jedynie z Teresą Carpenter z "The Washington Post". Reporterka zauważyła, że modelka była najbliżej spełnienia jego marzenia o wypromowaniu prawdziwej gwiazdy. "Dorothy obnażyła to pragnienie, tę słabość ego, tak samo, jak obnażyła najbardziej żałosną naturę swojego męża. Hefner miał po prostu więcej klasy" - pisała w artykule "Death of a Playmate", za który otrzymała nagrodę Pulitzera. Równie gorzko opisała relację młodej modelki ze starszym od niej o ponad 20 lat reżyserem.
To Hefner powiadomił Bogdanovicha o śmierci Stratten. Reżyser wystosował oświadczenie dla mediów, w którym nazwał ją "piękną w każdej możliwej kwestii". Zdradził, że zamierzali się pobrać po jej rozwodzie ze Sniderem. W 1984 roku wydał książkę "The Killing of the Unicorn", w której opisał życie modelki oraz ich relację. Zarzucił w niej także Hefnerowi, że promowany przez niego styl życia przyczynił się do śmierci Stratten. Tabloidy oszalały, gdy w 1989 roku, w wieku 49 lat, ożenił się z 20-letnią wówczas Louise, siostrą zmarłej partnerki. Rozwiedli się 12 lat później.
Artykuł Carpenter stał się podstawą filmu "Star 80" Boba Fosse'a, który ukazał się w 1983 roku. Było to ostatnie dzieło w karierze twórcy "Kabaretu". W roli Stratten wystąpiła Mariel Hemingway, a jej męża zagrał Eric Roberts. W Hefnera wcielił się zdobywca Oscara Cliff Robertson. Bogdanovich był przeciwnikiem powstania filmu i zagroził konsekwencjami prawnymi, gdyby jego nazwisko lub podobieństwo pojawiło się w gotowej produkcji. Roger Rees wcielił się w bazującego na nim Arama Nicholasa. Zgodnie z życzeniami rodziny imiona jej rodzeństwa zostały zmienione.
"Star 80" spotkało się z dobrym przyjęciem krytyków. Hefner był niezadowolony z przedstawienia swojej osoby, jednak sąd nie zdecydował się na dochodzenie jego praw. Bogdanovich twierdził, że film nie zawierał prawdy o Stratten. Fosse zgodził się z nim, ale zaznaczył, że skupił się przede wszystkim na Sniderze i jego kruchej męskości. Wcielający się w męża modelki Eric Roberts otrzymał fantastyczne recenzje, miał też szansę na Złoty Glob. Nie został nominowany do Oscara, co dla wielu dziennikarzy było błędem. "Hollywood nie nominuje aktorka za sportretowanie szui, nieważne, jak dobra okaże się ta rola" - ocenił krytyk Roger Ebert.
O śmierci Stratten opowiada także telewizyjny film "Śmierć króliczka" Gabrielle Beaumont. W modelkę wcieliła się Jamie Lee Curtis, a w jej męża Bruce Weitz. Z kolei w serialu "Witamy w Chippendales" z 2023 roku zagrali ich Nicola Peltz i Dan Stevens.