Jak postrzegamy kobiece ciało? "Nie jesteśmy niemoralni, jesteśmy amoralni"
Film "Diva Futura", w reżyserii Giuli Louise Steigerwalt, to podróż w głąb włoskiego przemysłu dla dorosłych lat 80. i 90. XX wieku. Historia o kobietach z nieposkromioną potrzebą wolności. Czy warto obejrzeć?
Włoska reżyserka Giulia Louise Steigerwalt przygląda się postaci Riccarda Schicchiego, kontrowersyjnego impresario, którego barwny życiorys jest połączeniem widowiskowego kabaretu ze snem o seksualnej wolności. Czy był sprytnym cynikiem wykorzystującym kobiety, czy prorokiem cielesnej emancypacji? Film, podobnie jak jego bohater, odmawia jasnej odpowiedzi. I słusznie. "Diva Futura" portretuje Schicchiego jako człowieka pełnego sprzeczności - kochającego kobiety równie mocno, jak nagrywanie filmów dla dorosłych.
Na szczęście "Diva Futura" to nie one-man show. Reżyserka ukazuje go oczami tych, którzy go uwielbiali lub przynajmniej uwierzyli w jego wizję. To galeria fascynujących postaci kobiecych. Lidija Kordić jako La Cicciolina emanuje słodką naiwnością. Denise Capezza gra Moanę Pozzi z eleganckim smutkiem kobiety kończącej jako tabloidowa legenda. Tesa Litvan jako Eva Henger wnosi do filmu najwięcej goryczy - jej relacja ze Schicchim to dramat, miłość bez rozwoju, małżeństwo bez intymności.
Na ile tylko to możliwe, kamera podąża za spojrzeniami i emocjami głównych bohaterek, dźwięk i dialogi nachodzą na siebie, a zdarzenia następują na przemian w dwóch planach jako próba połączenia w jak największym stopniu tematów prywatnych i publicznych. Manifestacja wolności seksualnej niosła konsekwencje. Zagwarantowało to bohaterkom natychmiastową sławę, lecz potem spotkały się one z niechęcią, krytyką i odrzuceniem przez to samo społeczeństwo.
"Diva Futura" podejmuje ryzykowną próbę zmierzenia się z włoskim dziedzictwem kina dla dorosłych lat 80. i 90., jednocześnie zadając pytania o przemoc, uprzedmiotowienie i fałszywe obietnice emancypacji. Najbardziej ironiczny jest jednak fakt, że prawdziwą narratorką filmu jest Debora Attanasio, sekretarka Schicchiego (w tej roli znakomita Barbara Ronchi). To jej autobiografia stanowi kanwę scenariusza. Problem polega na tym, że choć opowieść toczy się z jej perspektywy, to film tak naprawdę nie daje jej pola do rozwoju. Reżyserka deklaruje, że chciała oddać głos kobiecie z cienia, a jednocześnie nie mamy przestrzeni do autorefleksji, zmiany czy oporu.
Strukturalnie film cierpi na nadmiar retrospekcji, które - zamiast budować złożoność psychologiczną - stają się kolekcją anegdot o ekscesach mężczyzny i jego seksualno-biznesowej wizji. A jednak, paradoksalnie, właśnie ta niemożność opowiedzenia historii kobiety w przestrzeni przesiąkniętej męską dominacją może być czytana jako komentarz - opowieść o tym, jak trudno kobietom zyskać podmiotowość nawet we własnych wspomnieniach. Być może największym dramatem Debory nie jest to, że została zredukowana do komentatorki, ale to, że nie miała innego wyboru.
"Diva Futura" jest włoskim odpowiednikiem "Boogie Nights" - amerykańskiego dramatu z 1997 roku według scenariusza i w reżyserii Paula Thomasa Andersona. Tam też kontrowersyjna opowieść o burzliwych latach 70. i 80. oglądana była oczami ludzi związanych blisko ze środowiskiem amerykańskich producentów filmów erotycznych. We włoskim filmie jednym z najbardziej znaczących momentów jest wypowiedź Schicchiego: "nie jesteśmy niemoralni, jesteśmy amoralni". Steigerwalt nie moralizuje, ale też nie idealizuje. Pozwala, by widz sam odpowiedział sobie na pytanie: czy pornografia w wydaniu "Diva Futura" była wyrazem emancypacji, czy raczej złudzeniem wolności podszytym patriarchatem?
Zatem "Diva Futura" to film łączący rozbuchaną formę estetyczną. Zdjęcia Vladana Radovica emanują słonecznym ciepłem jak z filmów Pedro Almodóvara, a jazzowa muzyka Michela Bragi dodaje sentymentalnego klimatu. Steigerwalt z czułością przygląda się kobietom, które chciały - choćby naiwnie - uczynić seks formą sztuki. To historia o samotności, hipokryzji i pruderii. "Diva Futura" może stać się ważnym głosem, prowokującym do refleksji nad tym, jak postrzegamy seksualność i kobiece ciało.
6/10
"Diva Futura", reż. Giulia Louise Steigerwalt, Włochy 2024, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa: 23 maja 2025 roku.